To zdecydowanie tekst na bloga, do którego musiałem się przygotowywać najdłużej. Głównie dlatego, że nie chciałem być gołosłowny i chciałem pokazać cały proces sesji – od miejsca, do pracy z modelką i wykorzystywania światła. Do współpracy chciałem zaprosić kogoś, z kim nigdy wcześniej nie robiłem zdjęć i praktycznie nie miałem kontaktu. Padło na Polę – widzieliśmy się w życiu dwa razy. Raz czesała Panią Młodą, a raz obcinała mi włosy. Chciałem pokazać też dwie rzeczy:
1) Nie mieliśmy na sesję żadnego pomysłu i planu – zależało mi, żeby pokazać jak improwizować w terenie
Wiem, że są fotografowie, którzy nie potrafią robić sesji bez żadnego planu. Bardzo takich szanuję i w pełni to rozumiem. Wspominała o tym nawet Paulina Siwiec, gość 21. odcinka podcastu. Ale, żeby podać opozycję: Izabela Urbaniak, to już fotograf bardzo spontaniczny i bazujący na naturalności i wykorzystaniem otoczenia. Na Izie właśnie wzorowałem tą sesję 🙂
2) Sesja z modelką w pełnym słońcu: godz. 12:00 w samo południe. Żar z nieba i rzekomo paskudne światło na zdjęcia. Czyżby? 🙂
Jeśli chcecie zobaczyć trochę wideo z tej sesji, wskoczcie na mój Instagram: na profilu jest zapisana obszerna relacja.
Sesję zrobiliśmy 10 minut od naszego miasta. Pojechaliśmy blisko mostu: tory kolejowe, trochę wody, kamieni i godzina 12:00. Czy może być piękniej? Oczywiście, że tak! Schowaliśmy się w cieniu, pod mostem, gdzie przywitały nas niecenzuralne napisy na ścianach i tutaj zaczęliśmy. Co warto na początek?
Pamiętaj: nie musisz od razu na sesji wiedzieć, co macie robić!
Zapewne modelka o to zapyta: “To co mam robić?”. I wtedy zapada ta niezręczna cisza… Nie bój się powiedzieć, że jeszcze nie wiesz i potrzebujesz czasu na rozgrzewkę.
Na początek pokażę Ci zastosowanie ogniskowych, a przy okazji moją rozgrzewkę z Polą, czyli zwykłe portrety. Prawie mogę się przez ten czas przyjrzeć modelce i poznać jej mocne i słabe strony. U Poli fajnie wyeksponować jej tatuaże i wyjątkowo przenikliwe oczy. Szerokie kadry więc nie będą bardzo pożądane, ale zobaczcie sami.
24 mm
35 mm
50 mm
85 mm
Zdjęcia zostały zrobione z te samej odległości. Sami widzisz, że to od Ciebie zależy co chcesz pokazać i jak pięknie można zawężać obraz. Resztę sesję zrobiłem już w całości na 50 mm.
Jak już wspomniałem, godz. 12:00 to wyjątkowo ostre światło. Akurat na takim nam zależało, bo ostre światło produkuje pięknie cienie i kontrasty jeśli tylko potrafimy je znaleźć. Do tego Pola zabrała na sesję kapelusz, który miałem nadzieję: porobimy nam piękne bliki na twarzy. Niestety, aż tak dobrze to nie wyszło jak chciałem, ale jeśli masz bardziej dziurawy – efekt z ostrym słońcem może być cudowny!
Nie kapelusz jednak robi tu sesję, więc szukamy dalej. Pod mostem pojawia się dla nas idealna perspektywa na zdjęcie. Kadr od razu sam rzuca się w oczy – most pięknie ciągnie się przed siebie, więc wystarczy ustawić modelkę w centralnym punkcie. Możesz się zastanawiać teraz, jak ją ustawić, jaką pozycję zaproponować? Nie mam szablonów, ale bardzo lubię generalnie robić zdjęcia w ruchu. Nie znoszę statycznych póz, więc zawsze proszę modelkę o to, żeby przeczesywała sobie włosy, wprowadzała je w ruch, żeby ręce ciągle szukały dynamiki do kadrów itd.
Jak wspominałem na początku: przyjechaliśmy na sesję bez planu, a to oznacza oczy dookoła głowy. Podczas sesji zauważyłem, że kolor kapelusza i sukienki, którą miała Pola idealnie pasuje do mostu, pod którym robiliśmy zdjęcia! Postanowiłem to oczywiście wykorzystać i zrobić zdjęcie, które nawiązuje do siebie kolorami. To bardzo ważne, żeby umieć takie zależności wyszukiwać, podobnie zresztą jak kontrasty.
Kolejna ważna rzecz: pamiętaj, że robienie sobie przerw podczas sesji to nic złego. Każdy potrzebuje 5 minut odpoczynku i rzucenia świeżym okiem na miejsce jeszcze raz. To kolejna okazja na to, żeby zamienić jeszcze parę słów z fotografowaną osobą i dowiedzieć się więcej. Podczas, gdy Pola poprawiała sobie make up, pomyślałem już nad kolejnymi kadrami. Gdy skończyła, dokładnie wiedziałem co chcę zrobić 🙂
Przed chwilą pisałem Ci o kontrastach, a jako że Pola pomalowała sobie usta na mocną czerwień, uznałem, że te szare kamienie, które nas otaczały będą dla nich idealnym miejscem. Nie wykonuj zdjęć z modelką tylko stojąc: różnicuj poziomy. Jeśli jest odważna, niech potarza się trochę po ziemi, czasem niech kucnie, czasem nawet podskoczy. Ja postanowiłem znaleźć modelce wygody kamień i zrobić z niego leżak 🙂 Chwilę potem zrobiłem portret, który jest jednym z moich faworytów tej spontanicznej sesji.
Jeszcze kilka słów akurat o tym zdjęciu: powiedziałem Poli, żeby zamknęła oczy i się zrelaksowała, gdybym powiedział jej, żeby patrzyła w mój obiektyw spowodowałoby to niefajne pomarszczenie czoła. Nikomu nie jest też wygodnie zerkać w tym kierunku w takiej pozycji, a wydaje mi się, że komfort nie tylko psychiczny modelki, ale też fizyczny to kolejny klucz do sukcesu dobrej sesji.
A to już wspomniany faworyzowany portret. Znów kazałem się Poli bawić włosami, ciągle je przeczesywać, opuszczać sobie na twarz i wprawiać je w nieustanny ruch. To wyjątkowo kobiece i naturalne gesty. Do tego światło perfekcyjnie grało m.in. przez kamienie, które były pewnego rodzaju blendą i softboxem w jednym.
Upalny dzień, ostre światło: to można idealnie wykorzystać. Fotografując na kamieniach zobaczyłem, że kilka kroków dalej światło pięknie się załamuje. To załamanie tworzył oczywiście most i jego barierki. Tym można się doskonale bawić! Nie każdy kadr równa się perfekcyjnie doświetlona twarz z każdej strony. Wręcz przeciwnie: światło buduje dynamikę portretu, Ty ją budujesz! Dlatego warto próbować się z trudnym, ostrym światłem. Fotografowanie zawsze z miękkim, jak ja to lubię nazywać: “słodko-pierdzącym”, czyli golden hour to nuda, przewidywalność i niestety łatwizna. Oczywiście, i taką godzinę i światło można pewnie wykorzystać interesująco – stawiaj sobie wyzwania!
Na jednym ze stories na Instagramie mówię, że początek sesji to rozgrzewka, że pewnie im później tym lepiej będzie mi szło i fajniejsze kadry zrobię. Najlepsze zdjęcie z tej sesji zrobiłem na jej końcu. Wtedy już wiedziałem, że TO mam! Ale po kolei.
Zmieniliśmy miejscówkę. Niedaleko, chcieliśmy po prostu kawałek lasu. Poszliśmy może 400 m od miejsca, w którym byliśmy. Zwyczajna dróżka w lesie i krzaki w tle.
Pamiętaj jednak: to nie miejsce robi dobry portret, tylko Ty!
Dookoła nas rosły przepiękne paprotki i już wiedziałem, co chcę z tym zrobić. Ostre światło nadal przebijało się punktowo, więc wystarczyło kreatywnie go wykorzystać. Jednocześnie operowałem paprotką i fotografowałem, różnicując sobie światło. Zależało mi na tym, żeby oczy nie były ciemną plama, żeby pojawił się w nich ten blik, błysk – dla mnie to w sesjach szalenie istotna rzecz. Raz więc cień paproci zasłaniał więcej dołu, raz góry, aż w końcu powstało to zdjęcie:
Gdy tylko je zobaczyłem, rzekłem do się skromnie: DAAAAAAAAMN!
Uważam, że Pola wygląda tutaj znakomicie. W post produkcji sprałem troszkę kolorów, oziębiłem i podkręciłem cień paproci. Wyszło idealnie. Zdjęcie w pełnym słońcu, z kreatywnym jego wykorzystaniem.
Jak widzisz, niewielkimi środkami można wykonać naprawdę sporo dobrych portretów. Sesja zajęła nam 1,5 godziny. Złóżmy teraz do kupy najważniejsze punkty:
Mam nadzieję, że ten artykuł Ci się przydał! Jeśli tak było, to koniecznie daj mi znać 🙂
comments (4)
Robert
13 czerwca 2019Szymon Kasolik
18 czerwca 2019Warsztaty fotograficzne Kraków || Człowiek za i przed obiektywem || FRB
24 września 2019Dobre nawyki to dobra praca | Postanowienia noworoczne 2020 || FRB
27 grudnia 2019