Czym przejmuje się fotograf?

Człowiek ma to do siebie, że lubi sobie wmawiać. Szczególnie jeśli jest to wymówką do pracowania nad sobą i do pracowania ogólnie. Kroku fotografii musi dorównać kreatywność i pasja – bez tego ciężko coś w fotografii osiągnąć. Wielu z nas dochodzi do pewnego rodzaju ściany, a potęgujemy ją sobie jeszcze wymyślonymi powodami, dla których rzekomo własna twórczość okazuje się beznadziejna. Od tego jest już malutki krok, by w ogóle przestać tworzyć skoro…? No właśnie, czym przejmuje się fotograf?

1) O nie, ktoś już wpadł na ten sam pomysł!

Lubię porównywać muzykę do fotografii nie bez powodu. Zawsze znajdę jakieś odniesienie. Na pewno znasz wiele, wiele utworów, które są do siebie podobne lub brzmią identycznie. Po prostu zostało już wymyślonych tak wiele rzeczy, a środków do tworzenia mamy praktycznie ciągle tyle samo. Dopóki utwór lub zdjęcie nie jest ewidentnym plagiatem, to nie widzę problemu. Czasem nawet nie znając wcześniejszej “bliźniaka” naszego dzieła możemy stworzyć coś wręcz identycznego. Wynika to po prostu z podobnej wrażliwości twórców.

Jeśli natomiast wpadasz na pomysł, a potem na kogoś, kto już go zrealizował – nie powinieneś z niego rezygnować. Zdjęcie może różnić się detalami, ale to właśnie detal odróżnia od siebie wiele innych dzieł. Pomyśl jak mają czuć się fotografowie krajobrazu – myślę, że tutaj najczęściej spotkamy się z powtarzalnością – miejsc, kadrów itp. itd, a mimo wszystko doskonałych twórców nam nie brakuje. Odsyłam Was oczywiście do odsłuchania podcastów z udziałem świetnych pejzażystów.

2) O nie, fotografowałem w tym miejscu juź x razy!

Sam, jako fotograf przejmowałem się tym wiele razy. Już przestałem. Nie widzę w tym nic złego, że w jakimś miejscu dobrze się czujemy fotografując i potrafimy wycisnąć z niej wiele dobrego. Tak naprawdę jedno miejsce może mieć setki odsłon, zważywszy na porę roku, pogodę, porę fotografowania. No wiem, problem polega na tym, że ktoś zobaczy potem w Waszym portfolio, że kilka razy działacie w tym samym terenie? Czy to jest problem, którym przejmuje się fotograf? Dobry fotograf wytłumaczy klientom/fotografującym, że ma na to miejsce jeszcze masę pomysłów. To dodatkowo wysiłek dla naszego umysłu – żeby kadrować inaczej, korzystać z wcześniej niewykorzystanych miejsc czy choćby wstać na wschód słońca, żeby fotografować w zupełnie odmiennym świetle.

3) O nie, ten fotograf ma znacznie lepszą obróbkę ode mnie!

Wiecie jak to jest ze stylem obróbki? Jak z d… – każdy ma własną 😉 Serio, nie zdajecie sobie sprawy z tego, że patrząc na zdjęcia innego fotografa, zachwycając się jego obróbką, on może w tym samym czasie robić to samo z Waszymi zdjęciami. Nie da się uciec od swojego stylu obróbki (chyba, że będziecie kupować co tydzień presety), zamiast więc patrzeć po innych, lepiej szlifować swój własny. To uczucie, gdy wydaje Wam się, że ktoś lepiej obrabia wynika z tego, że przebywacie ze swoimi zdjęciami na co dzień i macie przesyt. Wiecie jak to jest, gdy ktoś się odchudza, nie widzi do końca efektów na co dzień, ale gdy zobaczy go ktoś, z kim się dawno nie widział – ten potrafi od razu dostrzec zmianę. Być może to kiepskie porównanie, ale chodzi mi o prostu więcej wiary w swoją twórczość! 🙂

4) O nie, pracowałem z tą modelką już x razy!

Świetnie, to będzie test na Twoją kreatywność! Jeżeli tylko ktoś pasuje Ci do jakiegoś projektu/wizji/sesji, to nie ma powodu, dla którego miałbyś się przejmować tym, że już pracowałeś z tą osobą wiele razy. Tą samą osobę może odmienić miejsce, światło, stylizacja, sposób pokazania. Dużo bardziej wolę pracować z kimś po raz 10, ale z kimś kogo znam, niż z obcą osobą. Choć korzystanie z kogoś nowego jest również pewnego rodzaju wyzwaniem. Osobiście sam bardzo często fotografowałem te same osoby – za każdym razem jednak udało nam się stworzyć coś innego. Wszystko rozchodzi się o pomysł.

Na zdjęciu Emilia, z którą fotografowałem po raz 5

5) O nie, nie umiem rozpisać sesji, działam na spontanie!

A to nie jest oznaką braku pomysłów. Są fotografowie, którzy umieją działać tylko rozpisując wcześniej sesję (jak np. Paulina Siwiec). Są również tacy, którzy mają zupełnie na odwrót – fotografują głównie na spontanie. To wynika tylko i wyłącznie z charakteru. Znów zrobię porównanie do muzyki – są świetni muzycy, którzy grają z nut. Znakomici rzemieślnicy, czytają je jak książkę, ale gorzej u nich z improwizacją. I znów drugi zestaw – muzycy, którzy nut nie znają, ale potrafią wydobyć prawdziwą magię dźwięków, bo po prostu to czują. Musisz po prostu zrozumieć i pogodzić się z tym, do której grupy należysz 🙂

6) Nie mam stylistów/wizażystów/ ludzi do współpracy

Fotograf często przejmuje się tym, że jego modelka nie będzie wymalowana. Tak naprawdę, jeśli tylko nie jesteś fotografem beauty – ten makijaż prawdopodobnie będzie podczas sesji “zjedzony”. Pochłonie go aparat i postprodukcja. Oczywiście lekki make up zasłaniający niedoskonałości jest wskazany, ale wykona go pewnie każda Twoja modelka.

Co do stylizacji – jeśli serio uważasz, że musisz mieć zawodowego stylistę do sesji to się mylisz 🙂 Wielu z fotografów,  z którymi rozmawiałem, robi to własnymi rękami. Wszyscy zaopatrują się w tym samym miejscu – second handach, które lubię pieszczotliwie nazywać – grzebakami 😉 Oczywiście, zdarzają się takie genialne ancymony, jak Paweł Adamiec (który niebawem pojawi się na liście podcastowej), ale mówimy do początkujących fotografów. Prawda? 🙂

Nie przejmuj się fotografie!

Mam nadzieję, że rozwiałem trochę Twoje niespokojne myśli. Pewnie tych powodów, którymi przejmuje się fotograf znalazłbym więcej, ale te wyciągnąłem – jak zwykle – z autopsji 😉 Tak, sam wmawiałem sobie te wszystkie 6 punktów bardzo długo. Po pewnym czasie zrozumiałem, że nie mają one sensu, dlatego postanowiłem je wypisać, bo może lepiej, żebyś nie myślał nad tym tyle co ja, tylko po prostu fotografował… 🙂